OGAME PL - MILF I DT (UNI 5)
FORUM SOJUSZU DRUNKERS TEAM i Moro Islamic Liberation Front
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum OGAME PL - MILF I DT (UNI 5) Strona Główna
->
Offtopic
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Dyplomacja
----------------
Handel
Dyplomacja
Sojusz
----------------
Ważne wiadomości
Członkowie
Wojny
Handel
Farmy
Wsparcie
UNI 55
Inne
----------------
Offtopic
UniWars
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
karol
Wysłany: Pon 15:35, 13 Mar 2006
Temat postu:
hehe... zwala. ostatnie maks
kinderoi
Wysłany: Pon 14:30, 13 Mar 2006
Temat postu:
hahaha dobre, niewiem jak to sie stalo ze dopiero teraz to przeczytałem, ale kufa dobre
hahaha, to ostatnie mnie rozjebało
Miechal
Wysłany: Pon 23:27, 30 Sty 2006
Temat postu:
To z niedźwiedziem mnie rozpierdoliło :D
Gość
Wysłany: Pon 23:06, 30 Sty 2006
Temat postu:
hehehheheh dobre mac :))))))))
macmaster
Wysłany: Pon 22:11, 30 Sty 2006
Temat postu: Trochę uśmiechu w nasze styrane OGAME serca czas wlac...
Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna
siebie księżniczka.
Pewnego razu siedząc na kamieniu i przyglądając się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku natrafiła na żabę. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
Piękna Pani, niegdyś byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
...Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:
- No kurwa, nie sądzę...
I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce...
*****
Jest to zapis rzeczywistej rozmowy telefonicznej administratora z klientem, tzw. "infolinia". Temu facetowi powinni dać awans zamiast go zwalniać:
- Dzień dobry. W czym mogę pomoc?
- Tak, cóż. Mam problem z Wordem.
- Jakiego rodzaju problem?
- Pisałem na komputerze, i nagle pisane słowa gdzieś - sobie poszły.
- Poszły sobie?
- Znikły!
- Hmm, jak teraz wygląda pański ekran?
- Nic.
- Nic?
- Jest pusty. Nic się nie dzieje gdy pisze.
- Dalej pan jest w Wordzie, czy już pan z niego wyszedł?
- Skąd mam to wiedzieć?
- Czy widzi pan C: prompt [nieprzetłumaczalna gra słów] na ekranie?
- Co to takiego - sea-prompt [nieprzetłumaczalna gra słów]?
- Mniejsza z tym. Może pan poruszać kursorem?
- Ale tu nie ma żadnego kursora! Już mówiłem, ze on nie reaguje na żadne moje działania.
- Pański monitor jest podłączony do prądu?
- Monitor? Co to takiego?
- To przedmiot stojący przed panem. Ma duży ekran wyglądający prawie jak telewizor. Świeci się na nim małe światełko informujące o tym, że jest podłączony do prądu?
- Nie wiem.
- Cóż, w takim razie niech pan spojrzy na tył monitora i znajdzie kabel. Widzi pan go?
- Tak, chyba tak.
- Wspaniale. Niech pan za nim podąża i powie mi czy jest wciśnięty do dziury w ścianie.
- Jest.
- Gdy patrzył pan na tył monitora czy zauważył pan, że tam są dwa kable?
- Nie.
- Cóż, niech mi pan uwierzy, że jednak są. Niech pan zerknie tam jeszcze raz i znajdzie ten drugi kabel.
- Ok, mam go.
- Jest wciśnięty w dziurę w komputerze?
- Nie mogę dosięgnąć...
- A nie może pan po prostu zobaczyć?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo tu jest całkiem ciemno.
- Ciemno?
- Tak, światło w biurze jest wyłączone. A z okna słońce tu prawie nie dociera. Niech więc pan włączy światło.
- Nie mogę.
- Nie może pan? Dlaczego? Ponieważ nie ma prądu?
- Nie ma...(konsternacja) nie ma prądu? Aha... to wiele tłumaczy....Czy zachował pan pudełko, instrukcje i inne rzeczy, z którymi kupił pan komputer?
- Tak. Mam to wszystko w szafce.
- Dobrze. Niech pan zapakuje to wszystko i odniesie do sklepu, w którym pan kupił komputer.
- Jest aż tak źle?
- Jest bardzo źle
- A więc dobrze. Co mam powiedzieć w sklepie?
- Że tacy kretyni jak pan nie powinni mieć dostępu do komputera
*****
Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów i powiedział:
- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem o rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii, musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym, że niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misją na ziemię: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się też stało. Apostołowie udali się na ziemię i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- Święty Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Krzysztof.
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. Wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI!!! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się!!!!
*****
Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, ze w końcu zabłądził. Chodzi więc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tyłu w ramię. Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, wkurwiony, piana z pyska mu leci i mówi:
-Co tu robisz?
-Zgubiłem się - odpowiada facet
-Ale czego się kurwa tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź.
-Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże. - mówi gość
-No to kurwa ja usłyszałem. Pomogło ci?
*****
KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE do końca! AUTENTYK!!!
W Krakowie na chirurgii (nie powiem której) przyjmował wtedy doktor, który wyznawał dwie zasady:
- po pierwsze: dzień trzeba milo rozpocząć, bo potem jest chujowo(wiec setka po przyjściu do pracy to jest to)
- a drugie: ze w ZUS-ie siedzą same kretyn.
Męczył go jeden pacjent, który po raz czwarty już przyszedł celem wydania KOLEJNEGO zaświadczenia dla ZUS'u z powodu utraty w wypadku tramwajowym obu nóg. Problem w tym, ze urzędnicy z ZUS uwzięli się albo na pacjenta, albo na chirurga, bo z uporem maniaka przyznawali mu rentę CZASOWA. Więc pacjent czwarty raz pojawili się z drukiem na kolejna rentę czasowa, chirurg spienił się mocno, a jako ze był tuz po wyznaniu swojej pierwszej zasady, napisał na druku, przywalając do tego wszelkie urzędowe pieczątki
orzecznika:
UJEBALO MU OBIE NOGI I JUZ MU KURWA NIE ODROSNA!!!
Facet tydzień później przyszedł z flaszka, bo dostał wreszcie rentę stalą.
*****
Przychodzi wielki jak tur, napakowany, cały w dziarach, kierowca polskiego TIRa do domu publicznego. Burdel-mama prawie zemdlała jak go zobaczyła. Długo się zastanawiała czy dać mu jakąś swoją dziewczynę. Ale myśli sobie:
- pieniądz to pieniądz, osobiście go przyjmę.
Na wszelki wypadek wzięła jednak dwa pudełka wazeliny. Polski kierowca TIRa zaczyna się rozbierać. Zdejmuje t-shirta a tam muskuły jak u Pudzianowskiego, tors jak u Schwarzenegera. Burdel-mamę ogarnął strach jak go da radę obsłużyć. Otwiera więc pudełko wazeliny i w pośpiechu smaruje się miedzy nogami. Kierowca TIRa ściąga następnie spodnie - trach! A tam uda jak filary mostu. Burdel-mama już w totalnym szoku, więc dawaj dalej smarować się wazeliną między nogami. Kierowca zdejmuje slipy, a tam trach - pała jak u słonia! Burdel mama prawie zemdlała i w przypływie rozpaczy otworzyła i zużyła w całości drugie pudełko wazeliny. Na to kierowca TIRa wyciąga długi łańcuch i owija nim swoją pałę mówiąc:
- co jak co, ale w taką ślizgawicę bez łańcuchów nie pojadę
*****
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin