Autor |
Wiadomość |
ZabawnyJanek |
Wysłany: Pią 7:51, 22 Kwi 2016 Temat postu: |
|
Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzi baca z turystą. Ćmią fajeczkę i papierosa:
- Oj baco, baco...
- Łoj turysto, turysto...
- Oj lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie...
- Łoj, łodwalcie się! Nie trza było leźć w góry w tym kozuchu, panie turysto... |
|
|
zwierz501 |
Wysłany: Pią 16:13, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
to pewnie jakiś kujonek, nigdy nic nie pił, najebał się i mu idwaliło !! :P |
|
|
PKNICK |
|
|
Kwasny DT |
|
|
Kwasny DT |
Wysłany: Śro 6:44, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Wpada facet do zakładu fryzjerskiego i pyta:
- Kiedy mógłby pan mnie ostrzyc? Fryzjer rozgląda się po
zakładzie, liczy czekających klientów i mówi:
- Najwcześniej za dwie godziny.
Klient wychodzi. Na drugi dzień ponownie pojawia się ten sam facet.
Zagląda do zakładu i pyta:
- Kiedy najwcześniej mógłbym się ostrzyc?
Fryzjer kalkuluje, przelicza czekających klientów i
powiada: -
Nie wcześniej niż za trzy godziny.
Facet znika. Tydzień później sytuacja się powtarza. Zaniepokojony
fryzjer prosi kolegę:
- Romek, idź za nim i zobacz, co
to za jeden i gdzie poszedł?
Po 10 minutach wraca Roman śmiejąc się do rozpuku.
Fryzjer pyta:
- I co, gdzie poszedł?
- Do twojej żony. |
|
|
zwierz501 |
Wysłany: Nie 3:03, 08 Lip 2007 Temat postu: |
|
hehe o kurde.. no to przez ten miesiąc moge strasznie zgłupieć.. bo jestem na dziecie zabraniającej pić alkohol :( |
|
|
PeeS |
Wysłany: Sob 23:08, 07 Lip 2007 Temat postu: |
|
heheh, dobre, to po wakacjach jak zwykle zaczne z samymi piatkami, gorzej pozniej jak mniej pije juz jakies jedynki wpadaja ;D hehe |
|
|
Lord_Spoon |
Wysłany: Sob 21:56, 07 Lip 2007 Temat postu: |
|
Artykuł, który ukazał się w " New England Journal of Medicine":
"Stado bawołów posuwa się tak szybko, jak najwolniejszy osobnik ze stada.W przypadku polowania na stado to wlaśnie najwolniejsi i najsłabsi zostają wybici najszybciej. Ta naturalna selekcja jest w gruncie rzeczy pozytywna dla stada, bo pozwala na polepszenie zdrowia i szybkości ogółu poprzez regularne eliminacje najsłabszych członków.
Mniej wiecej w taki sam sposób,mózg ludzki jest tak szybki, jak najwolniejsza jego komórka. Nadmierne spożycie alkoholu - jak wszyscy wiedzą - niszczy neurony, ale w pierwszym rzędzie te najsłabsze i najwolniejsze.
Tak więc regularne spożycie piwa pozwala, poprzez eliminacje szarych komórek, na uczynienie z mózgu szybciej i sprawniej działającego narzędzia. Rezultaty tego bardzo poważnego studium epistemologicznego utwierdzają związek pomiędzy weekendowym popijaniem i wydajnością w pracy. Tłumaczy to jednocześnie dlaczego, kilka lat po studiach i po założeniu rodziny, większość inżynierów nie może konkurowac ze świeżo dyplomowanymi kolegami, jeśli chodzi o osiągnięcia w pracy. Jedynie ci, którzy kategorycznie zmuszają się do spożywania alkoholu w nieprzyzwoitych ilosciach, mogą utrzymać poziom intelektualny ze swoich studenckich czasów." |
|
|
Kwasny DT |
Wysłany: Pią 15:04, 18 Maj 2007 Temat postu: |
|
To twój pierwszy raz. Kiedy leżysz, twoje mięśnie naprężają się. Starasz się odwlec ten moment szukając jakiejś wymówki, ale on nie zwraca na to uwagi i zbliża się do Ciebie. Pyta się, czy się boisz, a Ty dzielnie potrząsasz swoją głową usiłując pokazać mu, że nie czujesz strachu. On ma więcej doświadczenia tak więc i tym razem jego palec trafił we właściwe miejsce. Dotyka Cię delikatnie a Ty drżysz - On jest delikatny, tak jak obiecał. Patrzy głęboko w Twoje oczy i mówi, abyś Mu zaufała - On robił to wiele razy. On uśmiecha się, podczas gdy Ty otwierasz się jeszcze bardziej dla niego. Zaczynasz błagać go, by się pośpieszył, ale on jest powolny, jakby starał się zadać Ci niewielki ból. On sięga coraz głębiej, naciska coraz mocniej ...... On patrzy na Ciebie i pyta, czy bardzo boli. Twoje oczy napłynęły łzami, ale bohatersko kiwasz głową prosząc, aby kontynuował... On sięga głębiej, potem wynurza się, ale Ty jesteś zbyt otępiała by czuć Go w sobie. Po kilku chwilach czujesz coś twardego, przylegającego do Ciebie i drążącego jeszcze bardziej... I koniec. Jesteś zadowolona, że masz to za sobą. On uśmiecha się do Ciebie tak, jakbyś była jego najbardziej upartym, ale jednocześnie najbardziej przyjemnym doświadczeniem. Uśmiechasz się i dziękujesz swojemu dentyście. W końcu był to Twój pierwszy raz, kiedy dentysta zakładał Ci wypełnienie.. |
|
|
Kwasny DT |
Wysłany: Śro 19:02, 16 Maj 2007 Temat postu: |
|
Na lekcji chemii nauczycielka pokazała dzieciom doświadczenie. Wzięła 3 probówki i do 1 wlała alkohol, do 2 wrzuciła papierosa (tytoń), a do 3 zwykłą, czystą wodę. Potem do każdej wrzuciła po robaku. Następnego dnia na lekcji chemii sprawdzili co się stało z robakami i w 1 i 2 probówce robaki zgineły, a w 3 przeżył. Nauczycielka zapytała Jasia jaki z tego wniosek, a Jasiu: Kto pije i pali ten nie ma robali. |
|
|
kinderoi |
Wysłany: Śro 15:37, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
Zapuszczone, biedne gospodarstwo. Biedni gospodarze. Z inwentarza domowego zostal tylko glodny kogut, pies i kot. Usiedli sobie oni wieczorkiem pod izbą i naradzają się.
Kogut: Nie ma co kurwa zwlekać. Wynoszę się jutro rano do innej wioski. Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur, nic kurwa nie ma. Nie ma po kim deptać.
Kot: Ja też stąd idę! Nie ma ziarna, nie ma gryzoni. Nie ma krowy, nie ma mleka.
Pies: A ja jeszcze zaczekam parę dni.
Kogut i Kot chórem: A tobie co? Oszalałeś? Pies: Wczoraj wieczorem słyszałem, jak gospodarz mówił do gospodyni: "Jeszcze pare dni takiego głodu i będziemy chyba chuja ssać Szarikowi..
Leci samolot. Nagle jakas awaria, kupa dymu, ogień, ludzie panikują.
Jeden z pasażerów podbiega do kapitana i pyta:
- Co z kobietami?
- Pierdolić kobiety!
- A zdążymy?... |
|
|
Kwasny DT |
Wysłany: Wto 16:35, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
Zajebiste
|
|
|
kinderoi |
Wysłany: Wto 10:53, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
Szefów dzielimy na 5 grup:
1. Pedałów.
2. Superpedałów.
3. Antypedałów.
4. Pedałów-magików.
5. Pedałów-pirotechników.
Dlaczego ?
Szef pedał mówi: "Ja Cię Kowalski wypierdolę..."
Szef superpedał mówi: "Ja Was wszystkich wypierdolę".
Szef antypedał mówi: "Ja się Kowalski z Tobą pierdolić nie będę!"
Szef pedał-magik mówi: "Ja Cię Kowalski tak wypierdolę, że ty nawet nie zauważysz kiedy"
Szef pedał-pirotechnik mówi: "Ja Cię Kowalski wypierdolę z hukiem".
P.S.
Jest jeszcze Szef pedał-McGyver: "Ja Was Kowalski wypierdolę ! w kosmos gołymi rękami..."
Szkoła
Jakie dzwieki wydaje krowa? > >> Malgosia podnosi reke: > >> - Muuuu,prosze pani. > >> - Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odglos wydają koty? > >> Grześ podnosi reke: > >> - Miauuu, prosze pani. > >> - Bardzo dobrze, Grzesiu. Bardzo dobrze. > >> A jaki dzwiek wydaja psy? > >> Jasiu podnosi reke. > >> - No Jasiu powiedz - zacheca pani. > >> - Na glebe skurwysynu, rece na glowe, nogi szeroko i ani kurwa > drgnij. |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 18:32, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
Córka nowego ruskiego biznesmena przychodzi do ojca i oświadcza, że wychodzi za mąż.
- Za kogo?
- Za popa.
- Zwariowałaś?
- Miłość, tato... Serce, nie sługa.
- No dobrze, przyprowadź go jutro.
Córka przyprowadza młodego diakona. Jedzą, piją. Ojciec mówi:
- Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za 10.000 dolców? Jak wy będziecie żyć? Jak ty ją utrzymasz?
- Bóg pomoże...
- A jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera do Paryża. I co?
- Bóg pomoże...
- Ona jeździ tylko Ferrari i Porshe, i musi mieć zawsze najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią?
- Bóg pomoże...
Gdy narzeczony poszedł, córka pyta biznesmena:
- I jak, tato, spodobał ci się?
- Burak, to prawda, ale podobało mi się, jak mnie nazywał Bogiem.
Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach
piękna, naga dziewczynę.
-Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn!
-Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć,
żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich
kolegów!
Wchodzi sekretarka do gabinetu dyrektora z telefonem komórkowym w dłoni:
- Panie dyrektorze SMS przyszedł.
- Niech wejdzie.
Żona wróciła z wczasów.
- Czy byłaś mi wierna? - dopytuje się mąż.
- Tak samo jak ty mi...
- No, moja droga, ostatni raz pojechałaś na wczasy |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 18:16, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
Ksiadz i siostra zakonna graja w golfa. Ksiadz bieze kija i udeza w pilke ktora toczy się w bok i nie wpada do dziury.
- A niech to wszyscy Diabli!!!! Nie trafilem!!! - krzyczy wsciekly ksiadz.
- Jak ksiadz tak moze? - pyta się zawstydzona siostra - tak nie mozna .. co na to Pan powie?
Ksiadz patrzy się na zakonnice z pod oka i przeprasza... juz tak nie powie wiecej.
Ida do nastepnej dziury i podobnie jak wczesniej ksiadz nie trafia:
- A niech to wszyscy Diabli!!! Nie trafilem!!! - znowu rzecze ze zloscia.
- Bracie, jaki to wstyd poboznemu tak mowic - upomina go nieco zdenerwowana juz siostra.
- Ok... juz nie bede, jesli jeszcze raz tak powiem niech piorun z nieba zleci i w leb mnie trzasnie.
Poszli do nastepnej dziury, ksiadz z nowu nie trafil:
- A niech to wszyscy Diabli!!! Nie trafilem!!! - krzyczy ze zloscia.
Wtem ciemno się zrobilo na swiecie, cos zahuczalo, zamruczalo i pierun z nieba zlecial i walnol siostre w leb. A z nieba slychac jek:
- A niech to wszyscy Diabli!, nie trafilem!!!...
Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:
- Proszę księdza, niech ksiadz ucieka! Ksiadz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Po trzech godzinach ksiadz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływaja motorówka:
- Proszę ksiedza, niech ksiadz ucieka! Ksiadz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Mineły kolejne godziny, ksiadz na szczycie dzwonnicy. Podpływaja znowu.
- Proszę ksiedza, niech ksiadz ucieka! Ksiadz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Piętnaście minut i ksiadz już z wyrzutami u Pana Boga.
- Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność...
- Głupcze!!! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!!!
W małej wsi ksiadz rozmawia z parafianka:
- Doszły mnie słuchy, córko, że wczoraj wieczorem ktoś u was straszliwie przeklinał. Tak nie można, dzieci się gorsza, a jaki zły przykład dla sasiadów.
- Bardzo przepraszam, ale właśnie wybieraliśmy się do kościola i mój stary nie mógł znaleźć ksiażeczki do nabożeństwa.
Kolo Gospodyn Wiejskich zorganizowalo wycieczke do Warszawy. Po powrocie kobiety poszly do spowiedzi. Kazda po kolei opowiada o wycieczce i kazda mowi, ze zdradzila meza. W pewnym momencie ksiadz się zdenerwowal, walnal reka w konfesjonal i zawolal:
- Cholera, jak jest dobra wycieczka to ksiedza nie zabiora!
Na budowie slychac okrzyk:
- Franek, podaj kurw* ta cegle!
Przechodzacy ksiadz zwraca uwage:
- Moze tak delikatniej...
- Dobra - Franek, podaj kurw* cegielke!
Ksiadz i siostra zakonna wracaja z konwencji kiedy nagle samochod im nawala. Poniewaz awaria jest powazna, zdani oni sa na nocowanie w przydroznym hotelu. Jedyny hotel w okolicy ma wolny tylko jeden pokoj, wiec powstaje maly problem.
KSIADZ: Siostro, wydaje mi się ze w obecnym przypadku Pan nie bedzie mial nam za zle jesli spedzimy noc w tym samym pokoju. Ja przespie się na podlodze siostra wezmie lozko...
SIOSTRA: mysle ze to bedzie w porzadku...
Wiec jak ustalili tak i zrobili. Po 10 minutach....
SIOSTRA: Ojcze jest mi strasznie zimno....
KSIADZ: Dobrze, podam Siostrze koc z szafy...
10 minut pozniej...
SIOSTRA: Ojcze, nadal mi strasznie zimno....
KSIADZ: No dobrze, podam Siostrze nastepny koc...
po kolejnych 10 minutach...
SIOSTRA: Ojcze, nadal mi strasznie zimno. Nie sadze aby w tym wypadku Pan mial nam za zle abysmy zachowali się jak maz i zona w ta jedyna noc...
KSIADZ: masz racje..... wstawaj i sama wez sobie ten cholerny koc.
Na koniec coś do namysłu.
Mlody ksiadz przekonuje Einsteina o wszechmocy Boga. Einstein zadaje pytania:
- Czy Bóg może stworzyć ooolbrzymi kamień?
- Oczywiście!
- Czy może go podnieść?
- Bóg jest wszechmocny!!
- A czy może stworzyć kamień, którego nie podniesie?
Inżynierowie: mechanik, chemik i informatyk jadą jednym samochodem. Nagle silnik prycha, buczy, silnik gaśnie, auto staje.
- To coś z silnikiem - mówi mechanik.
- Myślę, że paliwo jest złej jakosci - stwierdza chemik.
- Wysiądźmy i wsiądźmy, może to pomoże - mówi informatyk.
- Czym różni się doświadczony informatyk od początkującego?
- Początkujący uważa, że 1KB to 1000B, a doświadczony jest pewnien, że 1km to 1024m.
Jasio przynosi do domu torbę pełną jabłek. Mama pyta go:
- Skąd masz te jabłka?
Na to Jasiu:
- Od sąsiada.
- A on wie o tym? - pyta mama.
- No pewnie, przecież mnie gonił!
Rodzaje kobiet ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kobieta - INTERNET: kobieta z trudnym dostępem
Kobieta - E-MAIL: na każde dziesięć jej wypowiedzi, osiem to kompletna beznadzieja
Kobieta - SERWER: zawsze zajęta, kiedy jej potrzebujesz
Kobieta - EXCEL: mówią, że potrafi wiele, ale zwykle używasz jej do czterech podstawowych potrzeb
Kobieta - PRZEGLĄDARKA: tylko w twoich oczach wygląda ładnie
Kobieta - WIRUS: znana także jako \"żona\"; przychodzi gdy się nie spodziewasz, instaluje się i zużywa wszystkie Twoje zasoby. Gdy próbujesz ja odinstalować, zwykle coś stracisz, ale gdy nie próbujesz - tracisz wszystko
Kobieta - FLASH-ROM: pamięta o wszystkim, na zawsze
Kobieta - MULTIMEDIA: sprawia, że okropne rzeczy wyglądają całkiem ładnie
Kobieta - UŻYTKOWNIK: spieprzy wszystko, czego się dotknie i zawsze chce więcej niż jej potrzeba
Kobieta - RAM: zapomina o wszystkim kiedy ją odłączasz
Kobieta - DYSK TWARDY: wchłania coraz szybciej, mieści w sobie coraz więcej
Kobieta - CD-ROM: jest coraz szybsza i szybsza
Kobieta - WYGASZACZ EKRANU: nie jest wiele warta, ale przynajmniej jest z nią
trochę zabawy
Kobieta - WINDOWS: wszyscy wiedzą, że nic nie potrafi zrobić poprawnie, ale nikt nie może bez niej zyć
Kobieta - DOS: każdy ją miał co najmniej raz, ale nikt już jej nie chce
Kobieta - UNIX: wszystko robi dobrze, ale nikt jej nie rozumie
Kobieta - LINUX: ma dwie wersje miesiączki, po jednej na każde jajeczko
A jaką Wy macie?
Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo...
Idzie dalej i po chwili znowu zderza się z drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam...
Zdarza się to jeszcze kilka razy. W końcu zirytowany i porządnie poobijany siada na ławce i mówi:
- Poczekam, aż ta chołota przejdzie...
-------------------------------------
Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około pólnocy:
- Wiesz stary, musze już isc.
- A daleko masz?
- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
- Tak? Ja też mieszkam na Matejki. Dwanascie.
- Co ty!? To jestesmy sasiadami. Ja pod dwójką na parterze.
- Zaraz... To JA mieszkam pod dwójką!
- Chwila....... JACUS!?
- TATA???????
Obudził się pijany facet w autobusie i pyta:
"Gdzie jesteśmy?
W Lodzi - ktoś odpowiada",
a na to pijak "to wiem, ale dokąd płyniemy?"
Jechali pociągiem Polak, Niemiec i Rusek. Założyli się o to, kto jest szybszym złodziejem.
Niemiec mówi:
- Dajcie mi dwadzieścia sek. i zgaście światło.
Po dwudziestu sek zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle niemiec oddaje im zegarki.
Rusek mówi:
- Dajcie mi dziesięć sek. i zgaście światło.
Po dziesięciu sek. zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle rusek oddaje im kalesony.
Polak mówi:
- Dajcie mi piec sek. i zgaście światło.
Po pięciu sek. zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle wchodzi konduktor i mówi: panowie koniec jazdy, ktoś nam zwędził lokomotywę.
Jasio przyniosl kotka do szkoły. Pani sie pyta co on takiego potrafi.
Jasio zapukal w klatke a kotek:
- miaaaaałłłł
- Jasiu ale to umie kazdy kot!
Jasiu puknal mocniej w klatke a kotek:
- miaaaałłłł
Pani podirytowana,Jasiu se zdenerowal wiec wzial młotek i jak nie walnie w klatke! Kotkiem aż zadzwoniło. Odłozył młotek a kot:
- miaaaałłłem dziesiec lat gdy usłyszał o mnie świat...
Podchodzi facet do dziewczyny i pyta:
- Przepraszam bardzo, czy nie zrobiłabyś mi loda ?
- No pan chyba zwariował !
- Nie, nie. Momencik... Najpierw rzecz jasna pójdziemy na obiad do
wytwornej restauracji. Potem do opery na przedstawienie. Następnie udamy się do mojego domu na kolację ze śniadaniem. Rano jak już się pani obudzi, zrobimy małe zakupy. Dom mam calkiem spory ale może się pani basen nie spodobać, więc może kupimy nowy. Później pójdziemy do salonu samochodowego po jakieś wspaniałe cztery kółka dla pani. Później jakieś kilka futerek z norek bądź szynszyli. A potem na przyklad do jubilera, powiedzmy poooo......
- Pfffffierffffffcionek ! - podpowiada kobieta klęcząc przed mężczyzną...
Ksiądz odprawia drogę krzyżową. Przy piątej stacji podbiega do księdza gosposia i szepce:
- Proszę księdza, przyjechali z wydziału finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksiądz przeprosi wszystkich i przerwie drogę krzyżową!
Ksiądz szepce do kościelnego:
- Poprowadź za mnie dalej drogę krzyżową. I tak wszystko przeciągaj, żebym zdążył wrócić na zakończenie!
Księdzu spotkanie z urzędnikami zajęło więcej czasu niż przypuszczał. Po jakimś czasie wbiega do kościoła w nadziei, że zdąży na ostatnią, czternastą stację drogi krzyżowej. Nastawia uszu i słyszy głos kościelnego:
- Staaacjaaa dwuuudziieestaaa piąątaa! Szymon Cyrenejczyk poślubia świętą Weronikę!
Zagadka
- Kto to jest turysta?
- Jest to człowiek, który jedzie setki kilometrów po to, żeby zrobić sobie zdjęcie obok własnego samochodu.
Wkrótce po starcie samolotu syn blondynki rozpiął pasy w swoim fotelu i zaczął biegać pomiędzy pasażerami. Jeden z nich mówi do blondynki:
- Niech pani zwróci uwagę synowi, żeby tak nie hałasował.
Blondynka:
- Jasiu, idź pobiegać na zewnątrz.
--------------------------------------------------------------------------------
Student zdaje ustny egzamin. Nie wie co odpowiedzieć na zadane pytanie, więc profesor chce go oblać. Student prosi o drugą szansę.
- No dobra - mój profesor. - Jeśli odpowie pan na jedno moje pytanie, zaliczę egzamin. Proszę powiedzieć: kto to jest student?
- Student to młoda osoba, która dąży do zdobycia wiedzy.
- Otóż nie - mówi profesor. - Student, to takie małe g...o pływające po wielkim szambie, które z trudnością próbuje dopłynąć do wyspy zwanej Magister.
Student wkurzony, widzi że profesor szykuje się wpisać do indeksu pałę, mówi:
- To niech mi pan profesor powie kto to jest profesor!
- Profesor to osoba bardzo inteligentna, oczytana, elokwentna...
- Otóż nie - przerywa mu student. - Profesor to było kiedyś takie małe g...o pływające po wielkim szambie, które z trudem dopłynęło do wyspy Magister, posiedziało tam trochę, znudziło mu się, następnie z trudem dopłynęło do wyspy zwanej Profesor. I teraz siedzi tam i robi wielkie fale, żeby inne g...a nie dopłynęły do swoich wysp!
W bibliotece:
- W jakim dziale postawic "Onanizm"?
- Rekodzielo!
Do hotelu w Zwiazku Radzieckim pozna pora przybyl podrozny:
- Poprosze o pokoj na jedna noc.
- Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju piecioosobowym.
- Moze byc, w koncu to tylko jedna noc - odpowiedzial podrozny i pomaszerowal do wskazanego pokoju.
Ulozyl sie wygodnie i zamierzal zasnac, ale wspoltowarzysze grali w brydza, opowiadali sobie kawaly i co chwila wybuchali glosnym smiechem. Podrozny ubral sie i zszedl do recepcji:
- Poprosze 5 herbat na gore za jakies 10 minut.
Wrocil do pokoju i mowi:
- Panowie, tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przeciez tutaj moze byc zalozony podsluch.
- Co pan?! W hotelu?
- Mozemy to latwo sprawdzic. - Panie kapitanie! Poprosze 5 herbat pod 14.
Rzeczywiscie, w tym momencie przynosza herbate. Wspoltowarzysze z lekka obawa klada sie spac. Rano podrozny wstaje i widzi ze procz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- Co sie stalo z moimi wspollokatorami?
- Rano zabrala ich milicja.
- A mnie dlaczego nie zabrali?
- Bo kapitanowi spodobal sie ten dowcip z herbata.
Malzenstwo obchodzace 25 rocznice slubu, swietuje jednoczesnie 50 rocznice urodzin kazdego z malzonków. Podczas ceremonii wsrod gosci zjawia sie pewna wrozka, ktora mowi...
- Jako nagrode za wasza wiernosc przez te lata malzenstwa, pragne spelnic wam po jednym najwiekszym marzeniu!
Ona podekscytowana oglasza:
- Pragne odbyc podroz z mezem dookola swiata!
Po dotknieciu rozdzka, przed zona pojawiaja sie bilety lotnicze oraz stos voucherow do hoteli na calym swiecie. Maz patrzy na zone, zastanawia sie przez chwile i mowi:
- Wizja wspaniala, ale taka okazja moze sie juz nie powtorzy... Wybacz kochanie! Moim pragnieniem jest miec zone o 30 lat mlodsza niz ja!
Ona stoi jak wryta, lecz slowo sie rzeklo... Wrozka, patrzac na zone, dotyka meza rozdzka i zmienia go w 80-cio letniego staruszka.
Moral?
Fakt, ze mezczyzni to czasem sku**iele i robia w zyciu zlych rzeczy wiele... Ale wszystkie wrozki, niestety, to wlasnie kobiety!
Klient rozwiązuje krzyżówkę i pyta innego:
- Otwór u baby na literę *p*.
- Poziomo czy pionowo.
- Poziomo.
- To pisz *pysk*.
Diabeł złapał Polaka, Ruskiego, Niemca i mówi:
- Każdy z was musi przepłynąć przez Nil. Wypuszczę tego, któremu krokodyl nie odgryzie jąder!
Pierwszy przez Nil przepłynął Niemiec. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Niemiec.
Drugi był Ruski. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Ruski.
Jako trzeci, Nil przepłynął Polak. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada Polak.
Nagle z Nilu wyłazi krokodyl i pyta cienkim głosikiem:
- Który płynął ostatni?
Dziewczyna daje anons matrymonialny: "Poznam pana, który nie będzie mnie bil, nie odejdzie ode mnie i który będzie dobry w łóżku". Po kilku dniach słyszy straszne walenie do drzwi. Zaglądając przez "Judasza"nikogo nie widzi. Otwiera wiec drzwi, a tam leży na wycieraczce pan, który nie ma nóg ani rak. Mówi:
- To ja jestem tym mężczyzna, który w stu procentach odpowiada Pani wymaganiom. Nie będę Pani bil, ponieważ nie mam rak. Od Pani nie odejdę, ponieważ nie mam nóg.
- No ale jak tam jeśli chodzi o seks?
- A pani myśli, że czym to ja waliłem do drzwi? |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 17:46, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
Jedzie samochodem mąż z żoną blondynką. Samochód typu kabriolet. Stoją na czerownym świetle. Podjeżdża na drugi pas również kabriolet, z extra panienką, która woła
- O, cześć Karolku - a następnie odjeżdża
Blondynka wściekła pyta się
- Kto to był?
- Wiesz kochanie lepiej żebyś to ode mnie usłyszała niż od kogoś innego. Ta pani to moja kochanka.
Cisza zapanowała w samochodzie. Następne skrzyżowanie, znowu stoją i znowu podjeżdża inny samochód, a z samochodu jakaś laseczka woła
- Cześć Karol
Blondynka pyta
- Czy to też twoja kochanka?
- Nie, to kochanka Zbyszka - odpowiada
Po chwili blondyka dodaje
- Ale nasza jest ładniejsza, prawda?
Ruski mafioso wybral sie na ryby i jak to ruski mafioso mial ze dwa zlote lancuchy (po pól kilo kazdy) na szyi, na kazdym palcu zloty sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarów czywiscie same setki. Wzial ze soba trzy flaszki. Zimno bylo wiec obrócil je po kolei. Oczywiscie upil sie i usnal. Budzi sie, a tu nie ma lancuchow, sygnetow, ani dolarow. Zadzwonil z komorki po swoich ludzi i nie minelo pol godziny, a podjechaly cztery czarne mercedesy, w kazdym po pieciu ludzi, wszyscy z kalachami. Stwierdzili ze to najprawdopodobniej ktos z okolicznej wsi obrobil szefa. Wpadaja do wsi i pytaja o soltysa. Ktos z miejscowych wskazal dom posrodku wsi. Wpadaja do soltysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa zlote lancuchy, na kazdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100 dolarowek. Przeladowali bron i pytaja, skad to wszystko ma. Soltys mowi:
- No nie uwerzycie chlopaki. Ide sobie przez las z psem na spacerze, a tu nad brzegiem jeziora lezy jakis facet w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie. No to go obrobilem, na koniec zerznalem w dupe i poszedlem do domu. Chlopaki patrza pytajacym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do soltysa, przyglada sie chwile blyskotkom i mówi:
- To nie moje.
Dwaj upici marynarze siedzą w barze nagle jeden mówi do drugiego
-te stefan wiesz ze moj kumpel ma złoty kibel
-ta idź za dużo wypiłeś
-no to chodz to ci pokarze
-no dobra
Dwaj marynarze poszli do tego faceta pukaja do drzwi a tam otwiera maly chłopiec i mowi
-tato!!!przyszedł ten pan co ci w puzon nasrał
parku na ławeczce siedzi młoda para. Po chwili dosiada się do nich dziadek. Dziewczyna mówi do chłopaka:- Boli mnie nosek. Chłopak pocałował ją.Dziewczyna mówi:- Już nie boli.Po chwili:- Boli mnie czółko.Chłopak pocałował ją w czoło.Dziewczyna:- Już nie boli.Dziadek z niedowierzaniem się pyta młodego człowieka:- A czy hemoroidy też pan leczy?
Pani na biologi pyta dzieci jakie są kolory jajek. Dzieci wymieniły wszystkie kolory jaj, nagle wstaje Jasiu i mówi:- A ja widzialem jeszcze inne jaja.Pani pyta:- Jakie?A Jasiu:- Czarne.A pani:- Gdzie?Jasiu:- U murzyna na plaży.Pani: - Siadaj - dwa.Jasiu: - Tak proszę pani, dwa były.- Pała, nie rozumiesz?- Tak, pała też była.- Jutro przyjdź z ojcem, już on ci pokaże.- Ojciec nie pokaże on ma białe
W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza wizyta u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę.
Chłopak się rozochocił:
- Panie, daj Pan dwie, jej Mama to podobno też fajna dupa.
Po gościnę dziewczyna mówi do chłopaka:
- Gdybym wiedziała, że Ty jesteś taki niewychowany, cały wieczór nic nie powiedziałeś i patrzyłeś na podłogę, nigdy bym Ciebie nie zaprosiła.
- Gdybym wiedział ze twój ojciec jest aptekarzem, nigdy bym do Ciebie nie przyszedł !
Poszedł ksiadz na targ kupić cos do jedzenia, bo miał mieć w parafii
wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację. Podszedł do goscia z
rybami i mówi:
- O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem - co?
Ksiadz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem. Piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy
księdzu takie epitety. Wstyd!
Sprzedawca wyjasnia:
- Alez proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak
płotka, okoń czy pstrag.
- Aaaa, no to w porzadku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na
kolacje z biskupem.
Przychodzi ksiadz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiadz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem co?
Zakonnica:
- Ale co ksiadz - takie słownictwo?
A ksiadz wyjasnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne,
węgorz czy szczupak.
- Aaaa, to rozumiem.
Ksiadz polecił zakonnicy, żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z
biskupem. Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
Piękny skurwiel - prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - oburza się kucharka
A siostra, że to ta ryba tak się nazywa - jak inne nazywaja sie karp czy
lin. Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem.
Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i zakonnica.
Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Biskup:
- Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz:
- To ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włacza się kucharka:
- A ja skurwiela usmażyłam i przyrzadziłam dla ksiedza biskupa...
Ksiadz biskup nał się, wyjał z torby litr wódki i mówi:
- ku***, widzę, że tu sami swoi! |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 17:35, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
Biblia komputerowa ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1. Na początku było słowo i w słowie były dwa bajty, i więcej nic nie było.
2. I oddzielił Bóg jedynkę od zera, i zobaczył, że to było dobre.
3. I Bóg powiedział: \"Niech będą dane.\" I stało się.
4. I Bóg powiedział: \"Niech ułożą się dane na swoje właściwe miejsca. I stworzył dyskietki i twarde dyski, i kompaktowe dyski.
5. I Bóg powiedział: \"Niech będą komputery, żeby było gdzie włożyć dyskietki, i twarde dyski, i kompakty.\" I stworzył komputery i nazwał je hardwarem, i oddzielił software od hardware\'u.
6. Software\'u jeszcze nie było, lecz Bóg szybko stworzył programy - duże i małe i powiedział im: \"idźcie i rozradzajcie się, i wypełniajcie całą pamięć.\"
7. Ale sprzykrzyło się Bogu tworzyć programy samemu i rzekł: \"Stworzę Programistę według swego podobieństwa i niech on panuje nad komputerami, programami i danymi.\" I stworzył Bóg Programistę, i umieścił go w Centrum Obliczeniowym, żeby w nim pracował. I przyprowadził on Programistę do drzewa katalogowego i powiedział: \"W każdym katalogu możesz uruchamiać programy, tylko z \"Windows\" nie korzystaj bo na pewno umrzesz.
8. I Bóg rzekł: \"Nie dobrze Programiście być samotnym, stworzymy mu tego, który będzie się zachwycał dziełem Programisty.\" I wziął On od Programisty kość, w której nie było mózgu i stworzył To, co będzie zachwycało się dziełem Programisty, i przywiódł To do niego. I nazwał To Użytkownikiem. I siedzieli oni razem pod nagim DOS-em i nie wstydzili się tego.
9. A Bill byl chytrzejszy niż wszystkie dzikie zwierzęta, które uczynił Pan Bóg. I rzekł Bill do Użytkownika: \"Czy na prawdę Bóg powiedział, żebyście nie uruchamiali żadnych programów ?\" I rzekł Użytkownik: \"W każdym katalogu możemy uruchamiać programy, tylko z drzewa \"Windows\" nie możemy abyśmy nie umarli\" I rzekł Bill Użytkownikowi: \"Jak możesz mówić o czymś, czego nie spróbowałeś !\" Tego dnia, kiedy uruchomicie program z drzewa katalogowego \"Windows\" będziecie równi Bogu, bo jednym przyciskiem myszki stworzycie to, czego zapragniecie.\" I zobaczył Użytkownik, że owoce Windows były miłe dla oczu i godne pożądania, bo jakakolwiek wiedza stała się od tej chwili już niepotrzebna, i zainstalował Windows na swoim komputerze. I powiedział programiście, że to jest dobre, i on też go zainstalował.
0a. I zaraz wyruszył programista szukać nowych drajwerów. A Bóg rzekł: \"Gdzie idziesz?\" A on odpowiedział: \"Idę szukać nowych drajwerów, bo nie ma ich w DOS-ie.\" I wtedy rzekł Bóg: \"Kto ci powiedział, ze potrzebujesz drajwerów?. Czy czasem nie uruchomiłeś programów z drzewa katalogowego Windows?\" Na to rzekł programista: \"Użytkownik, którego mi dałeś aby był ze mną, zamówił programy pod Windows i dlatego zainstalowałem Windows.\" I rzekł Bóg do Użytkownika: \"Dlaczego to uczyniłeś?\" I odpowiedział Użytkownik: \"Bill mnie zwiódł.\"
0b. Wtedy rzekł Pan Bóg do Billa: \"Ponieważ to uczyniłeś, będziesz przeklęty wśród wszelkiego bydła i wszelkiego dzikiego zwierza. I ustanowię nieprzyjaźń miedzy tobą a Użytkownikiem, on będzie cię zawsze przeklinał a ty będziesz mu sprzedawał Windows.\"
0c. Do Użytkownika zaś Bóg rzekł: \"Windows\" bardzo rozczaruje Cię i spustoszy twoje zasoby, i będziesz musiał używać marnych programów, i nie będziesz mógł się obejść stale bez serwisu programisty.\"
0d. Programiście zaś rzekł: \"Ponieważ usłuchałeś głosu Użytkownika, przeklęte niech będą twoje komputery, gdyż powstanie w nich mnóstwo błędów i wirusów, w pocie oblicza twego będziesz stale poprawiał swoją pracę.\"
0e. I odprawił ich Pan Bóg ze swego Centrum Obliczeniowego, i zabezpieczył hasłem wejście do niego.
Modlitwa lamera ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ojcze Microsofcie, ktoryś jest na dysku
Święć się Windows Twój
Przyjdź update Twój
Bądź Bugfix Twój
Tak jak w Windows, tako i w Office
MSNa naszego powszedniego daj nam dzisiaj
I odpuść nam nasze piraty
Jako i my odpuszczamy naszej Telekomunikacji
I nie wiedź nas do IBM
Ale nas zbaw od OS2
Bo Twój jest DOS i Windows i NT
Na wieki wieków
ENTER
Rok temu mój znajomy upgrejdował Dziewczynę 4.0 do Żony 1.0. Jak się okazało nowa aplikacja jest strasznie pamięciożerna i zostawia bardzo mało wolnych zasobów systemowych dla innych aplikacji. Zauważył on również, że Żona 1.0 wytwarza Dziecio-procesy,które dodatkowo zużywają zasoby. Na dodatek ani słowem nie wspomniano o takowym fenomenie w dokumentacji produktu, aczkolwiek inni użytkownicy informowali, że można czegoś takiego oczekiwać, ponieważ taka jest natura tej aplikacji.
Żona 1.0 nie tylko samoinstaluje się, ale uruchamia się zawsze przy starcie systemu, w związku z czym może potem monitorować wszystkie pozostałe działania systemu. Niektórych aplikacji, takich jak NocPokerowa 10.3, Wieczór Kawalerski 2.5, Striptease W Pubie 7.0 nie można już uruchomić, gdyż zawieszają działanie systemu (choć wcześniej te aplikacje działały bez zarzutu).
Żona 1.0 nie zawiera opcji instalacji. Z tego powodu instalacja niechcianych plug-in'ów, takich jak Teściowa, czy Szwagier Beta, jest nieunikniona. Także wydajność systemu wydaje się maleć z każdym dniem. Kilka cech, które mój znajomy chciałby, aby zostały dodane do następnej wersji Żony, Żona 2.0: - przycisk "Nie przypominaj mi więcej" - przycisk "Minimalizuj" - możliwość kasowania pliku 'bólgłowy' - deinstalator umożliwiający odinstalowanie wersji 2.0 bez utraty innych zasobów systemowych - opcja używania drivera sieciowego w "trybie rozwiązłym", pozwalającego na lepsze/bardziej efektywne wykorzystanie systemowego Próbnika Sprzętowego.
Osobiście to wolałbym uniknąć wszystkich bólów związanych z Żoną 1.0 pozostając przy Dziewczynie 3.0. Jednak nawet tu było wiele problemów. Najwidoczniej nie można nadinstalować Dziewczyny 4.0 na wersję 3.0. Należy najpierw odinstalować Dziewczynę 3.0, w przeciwnym wypadku te dwie wersje Dziewczyny będą konfliktować na wspólnym porcie I/O. Inni użytkownicy uświadomili mnie o tym długo już istniejącym problemie. To chyba wyjaśnia, co stało się z wersjami 1.0 i 2.0. Ale żeby było jeszcze fajniej to program deinstalacyjny Dziewczyny 3.0 nie pracuje zbyt dobrze, zostawia niechciane lady aplikacji w systemie.
Innym znanym problemem jest to, że wszystkie wersje Dziewczyny wyświetlają taki krotki lecz niezwykle irytujący komunikat o korzyściach upgrejdu do Żony 1.0! VIRUS ALERT!!!!!!!! Użytkownik powinien być świadom, że Żona 1.0 ma nieudokumentowanego buga. Jeśli spróbujesz zainstalować Kochankę 1.1 przed odinstalowaniem Żony 1.0 - Żona 1.0 przed odinstalowaniem się skasuje wszystkie zasoby w plikach MSMoney. Kiedy coś takiego się stanie Kochanka 1.1 nie zainstaluje się i otrzymasz komunikat "Błąd: Niewystarczające zasoby". Aby uniknąć wspomnianego buraka spróbuj zainstalować Kochankę 1.1 na innym systemie i "nigdy" nie uruchamiaj żadnych aplikacji przenoszącychpliki (np. PodbrzuszeLink) pomiędzy dwoma systemami.
Do informacji: Nawet nie myśl o wspólnym katalogu!!! Aspekty prawne: Według prawa zwyczajowego używanie dwu kopii programu Żona 1.0 jest prawnie zabronione i ścigane z urzędu. Nie ma to zastosowania w przypadku programu Dziewczyna (wersja dowolna), ograniczenia mogą narzucić jedynie wielkości zasobów MSMoney i możliwości Próbnika Sprzętowego. Funkcja "Abort 1.x" została usunięta z programu Dziewczyna v 1.0 iwyższej, gdyż jest prawnie zakazana, jednak jak wiadomo do każdego programu znajdzie się crack.
Nieudokumentowane funkcje programu: Również program Dziewczyna v 3.0 zawiera kruczek programowy. Aby ustrzec się przed makrowirusem. Wpadka 1.0, który może się uaktywnić w wyniku nieautoryzowanego logowania się w programie, należy użyć Asystenta Uwierzytelnienia Bezpieczeństwa Logowania(Security Shell Login). W przeciwnym wypadku pozostaje nam bezwarunkowe "upgrejdowanie" do Żona 1.0, wywołane kombinacją zmiennych PrzyszłaTeściowa i Wesele. Dla doświadczonych userów jest jeszcze furtka w postaci antymakraAlimentyDo18. Bardzo wygodna funkcja "Abort" została zablokowana programowo (patrz wyżej).
UWAGA!!!!! Niedomagania Próbnika Sprzętowego można wspomóc wspomóc programem DirectXXX (produkowanym w oparciu o technologię Open Viagra Project), jednak jego instalację należy skonfrontować z biegłym informatykiem, który oceni stabilność systemu. W przypadku chronicznego niedomagania Próbnika może dojść do niekontrolowanego przełączenia się programu Żona 1.0 w tryb Multiuser. Zalecane jest wówczas wykonanie procedury odinstalowania programu według procedury Rozwód 1.0. Dokładne wykonanie tej procedury ustrzeże nas przed próbą wykonania przez program Żona 1.0 procesu defragmentacji systemu i skasowania zasobów MSMoney.
Proponowałbym w następnych wersjach programu Żona (2.0 i wyżej) zlikwidować pewien split w bazie danych ,powodujący w "pewne dni" wyświetlanie komunikatu "Access not allowed. Odmówiono na żądanie logowania". Komunikat ten często pojawia się także w programie Dziewczyna 3.0. Jeśli nie jest to przyczyna sprzętowa, należy podać user: narzeczony, password: ślub. Nadużywanie tego konta może jednak doprowadzić do zabanowania i wywalenia z kanału, co w konsekwencji narzuca konieczność upgrade do wyższej wersji. |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 17:23, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
Pewien student umarł i poszedł do piekła. Diabeł przywitał go i
spytał jakie piekło wybiera: normalne czy studenckie? Ten wybrał normalne.
Gdy się tam znalazł okazało się, że trwają tam imprezy do rana, są
panienki i leje się alkohol, ale rano przybywa diabeł i wbija każdemu
gwóźdź w tyłek i tak codziennie. Wobec tego student zdecydował się wkrótce na
przeniesienie do piekła studenckiego. Tam rownież
imprezy itd., ale rano nie pojawia się już diabeł. Tak mija kilka
miesięcy, aż pewnego dnia przychodzi diabeł z koszem gwoźdźi. Student
zaskoczony pyta:
- Co jest?!
- Sesja student, sesja!
Studenci wybrali się na egzamin. Czekaja pod drzwiami sali, nudziło im
się więc zaczęli się bawić indeksami - czyj indeks zatrzyma się
bliżej sciany. Tylko że jednemu to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast
w scianę
trafił indeksem pod drzwi, i do sali w której siedział egzaminator.
Przeraził się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem.
Otwiera, patrzy,
a tu ocena z egzaminu: 4. Koledzy postanowili wrzucać dalej.
Kolejny
dostał 3.5, następny 3.0. W tym momencie zaczęli się
zastanawiać...
Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło
w grę). Wreszcie jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca
indeks...Czeka...Nagle otwierają się drzwi i staje w nich egzaminator:
- Piątka za odwagę!
Dzień przed egzaminem kilkoro studentów dało sobie nieźle "w
szyję".Następnego dnia, na salę egzaminacyjną wchodzi dwóch
studentów. Trzymają sięledwie na nogach, i bełkotliwym głosem
pytają:
- Ppanie ppprrofesorze, czy będzie pan egzaminował pijanego?
Profesor:
- Nie, nie mogę.
- Ale panie profesorze, bardzo pana prosimy...
- No dobrze - zgodził się w końcu profesor.
Na to studenci odwrócili się do drzwi i krzyczą:
- Chłopaki! Wnieście Zbyszka.
Jakie są trzy największe kłamstwa studenta?
- Od jutra nie piję;
- Od jutra się uczę;
- Dziękuję, nie jestem głodny...
Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i
czyta:
- Widzę, że nie pracujemy.
- Nie pracujemy. - potwierdza student.
- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.
- Ano, opieprzamy się. - potwierdza student.
- O! Studiujemy... - rzecze policjant.
- Nie, - odpowiada grzecznie student - tylko ja studiuję.
Poszli studenci na egzamin. Profesor:
- Mam dwa pytania. Jak ja się nazywam i z czego jest ten
egzamin?
Studenci spojrzeli po sobie:
- Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!
Jaś, Małgosia i Baba Jaga poszli na studia. Jaś na prawo,
Małgosia na medycynę, a Baba Jaga na politechnikę. Po roku spotykają się,
by wymienić opinie.
- U nas na Uniwerku - mówi Jaś - to wcale się nie uczymy, tylko
cały czas imprezujemy. Żyć nie umierać!
- A u nas na Akademii Medycznej - mówi Małgosia - to jest dużo
nauki. Ale imprez też jest sporo.
- A u nas na Politechnice - mówi Baba Jaga - to tylko nauka i
nauka. Zero zabawy. Ale za to jestem najładniejszą dziewczyną na roku!
Ponieważ Pan Bóg interesuje się losem studentów, na początku
semestru posłał Ducha Św. na Ziemię, aby ten zdał mu relację,
jak to studenci się uczą. Duch Św. rzekł:
- AWF nic nie robi, medycyna kuje, polibuda chleje.
Po pewnym czasie, Pan Bóg znowu poprosił Duch Św. o sprawdzenie
co dzieje się ze studentami.
AWF zaczyna się uczyć, medycyna kuje, polibuda chleje.
Ostatnią była wizyta Ducha Św. tuż przed sesją.
- I cóż porabiają nasi studenci? - spytał Pan Bóg.
- AWF się uczy, medycyna kuje, polibuda modli się.
- I oni zdadzą! - rzekł Bóg.
Czy w czasie ostatniego stosunku używał pan prezerwatywy?
- Panie doktorze, dlaczego pan wymówił słowo "ostatni" tak ponuro?
- Jest pan aresztowany! Wszystko, co pan od tej chwili powie, może być
użyte
przeciw panu!
- Goła kobitka.
- Co goła kobitka?
- Użyjcie przeciw mnie gołej kobitki!
Odkryto sekret szczęśliwego pożycia: żona powinna być jak skowronek, a mąż
jak sowa.
Ona nie widzi w jakim stanie on wraca do domu, on nie widzi jak ona wygląda
po wstaniu z łóżka.
Wieczorne wiadomości: mamy dla państwa ważny komunikat. Naukowcy
odowodnili,
iż stałe oglądanie telewizji jest złe, gdyż niszczy komórki nerwowe w
mózgu.
Dla stałych widzów: Telewizja ble! ble! nunu!
Panie inżynierze, słyszałem że bijecie żonę
- Ależ to kłamstwo, w życiu nie byłem inżynierem...
- Witam, świetnie pan wygląda. Jak tam pana mania prześladowcza?
- Pojechała na tydzień do swojej matki.
- Jak się nazywa najpopularnieszy program Microsoftu do walki z wirusami?
- Format.
Po kilkunastu latach małżonek patrząc na żonę mówi:
- Tyłeczek masz zgrabny, cycusie też niczego sobie... eesz... ale, żebyś ty
chociaż troszkę obca była...
- To prawda panie doktorze, że zdrowia nie kupi się za żadne pieniądze?
- A kto panu takich głupot nagadał?!
Żołnierz, tak prawdę mówiąc, nie ma nic ważnego do roboty, ale
obowiązkowo musi to wykonać o świcie.
PZPN zafundował piłkarzom wycieczkę za granicę. Jednym z
najważniejszych etapów podróży będzie ściana płaczu.
Wyłowił wędkarz starą butelkę. Widzi w środku siedzi Dżin. Zaczyna
więc pocierać szkło. Trze, trze i nic. Nagle słyszy przytłumiony głos:
- Korek wyciągnij isioto !
- Ratunku, w parku chcieli mnie zgwałcić.
- Kto?
- Jakiś zboczeniec.
- Ślepy?
Ojcze czy spanie z dziewczyną to wielki grzech?
- To nie grzech synu, tylko wy młodzi to rzadko śpicie...
- Cześć tato, wróciłem!
Ojciec siedzący przed komputerem, nie odrywając wzroku od monitora pyta:
- A gdzieś ty był?
- W wojsku tato...
W kieliszku z wódką optymista widzi 40% spirytusu, pesymista - 60% wody...
- A co widzi realista?
- Realista nie patrzy, on pije... |
|
|
Kwasny DT |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 21:39, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
Kobieta twierdzi przed sądem, że była wprawdzie trzy razy zamężna, ale nadal jest dziewicą. Sędzia pyta, jak to było możliwe.
- Mój pierwszy mąż był impotentem, drugi homoseksualistą, a trzeci funkcjonariuszem partyjnym.
- I co z tego? - dziwi się sędzia.
- Ten trzeci tylko obiecywał i obiecywał...
:D |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 19:22, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
zwierz501 napisał: | http://www.youtube.com/watch?v=PnCVZozHTG8
o kurwa ale psychodeliczny teledysk..
teraz boje się spać po nocy !! |
e to nie ogladam :P |
|
|
zwierz501 |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 15:39, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
dobre ^^ |
|
|
Sionil |
|
|
Animaes_CSG_ACID |
Wysłany: Sob 19:35, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
Fafara zmarl i trafil do piekla. Tam przywital go Lucyfer i oswiadczyl ze
pieklo jest teraz miejscem milym i goscinnym. Dlatego z 3-ech rodzajow
(kazdy trwajacy tysiac lat), moze wybrac ich kolejnosc. Fafara poszedl z
Lucyferem do hallu, gdzie za stopy powieszony byl jakis facet, co chwila
byl biczowany lancuchami. Fafara powiedzial, ze chce zobaczyc drugi rodzaj
tortur. Weszli do sali, gdzie wisial drugi facet. Byl on przywiazany za
ramiona i co chwila przypalano mu skore rozgrzanym metalem. Fafara
przeczaco pokrecil glowa i po chwili wraz z Lucyferem trafil do trzeciej
sali. Zobaczyl faceta przywiazanego do sciany, zupelnie golutkiego, a obok
wyjatkowo piekna kobieta uprawiala z nim seks oralny. Fafara:
- Od tego miejsca chce zaczac.
Lucyfer:
- Jestes pewny? To trwa az tysiac lat. Zdajesz sobie z tego sprawe?
- Tak, jestem pewien.
- OK - powiedzial Lucyfer. Podszedl do pieknej blondynki i mowi:
-Koncz, przyszedl wlasnie twoj zmiennik.
@@@@@@@@@@@@
Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pala. Delikwent prosi o ostatnia szansę:
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostane trójkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech będzie 4.
@@@@@@@@@@
Jakiś facet biegnie za jakąś babą i wali ją dechą po głowie. Inny gość, który to widzi mówi do niego:
- Co ty człowieku wyprawiasz?!
- To moja teściowa!
- No to kantem ją, kantem!
@@@@@@@@@@@2
Pyta znajomy znajomego:
-Z kim jedziesz nad morze w tym roku?
-Z żoną, dziećmi i z teściową.
-Z teściową? - pyta zdziwiony.
-A niech się franca do piachu przyzwyczaja.
%%%%%%%%%%5
Chorobliwie nieśmiały chłopak dostrzegł przy barze piękną dziewczynę. Przez godzinę zbierał się, wreszcie podszedł do niej i zapytał cicho:
- Czy możemy chwilę porozmawiać?
Dziewczyna popatrzyła na niego i wrzasnęła:
- Nie! Chcę się z Tobą przespać!!!
Wszyscy w knajpie zamilkli i zaczęli im się przyglądać. Przerażony chłopak wrócił chyłkiem do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i przeprasza:
- Jestem studentką psychologii i badam jak ludzie zachowują się w kłopotliwych sytuacjach.
Na to chłopak ile sił w płucach:
- Dwie stówy Ci wystarczą !?! :mrgreen:
Chłopak odprowadza swoja dziewczynę do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczke...
- Tutaj? Jsteś nienormalny?
- O tak szybciutko, nic się nie stanie.
- Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna?
- Ale to tylko laska, nic więcej. Kobieto...
- Nie, a jak ktoś będzie wychodził?
- No dawaj, nie bądź taka.
- Oowiedziałam ci że nie i koniec!
- No weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia.
- Nie!
W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi:
- Tata mówi, że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laske do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. a jak nie, to tata mówi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery |
|
|